Jesienne szaleństwa w Karlskronie

To już 21. wyjazd „#CellbesToMy”. W ramach naszej kampanii zwykłe kobiety wcielają się w modelki, prezentując naszą odzież. Dla nas to oczywiste. Uwielbiamy kobiece ciało bez względu na jego wymiary i chcemy, aby nasze ubrania prezentowały zwykłe kobiety.

Tej jesieni do współpracy zaprosiliśmy Malin H., Elenę, Lineę, Malin R. i Ann-Christine. A miejsce, w którym dumnie zaprezentują naszą odzież, to ogród za domem.

Karlskrona! Miasto założone w 1680 roku, które w 1998 roku zostało wpisane na listę dziedzictwa narodowego Unesco, a w 2022 roku stało się sceną dla modelek Cellbes to my! Ach cóż to był za dzień! Pełny śmiechu, przebierania, malowania oczu i flirtowania z obiektywem.

Pięć mieszkanek regionu Blekinge wzięło udział w sesji zdjęciowej promującej naszą kolekcję jesienną. Spośród około 200 kandydatek na castingu wybraliśmy Malin Hultin, 51 lat, Elenę Johansson, 59 lat, Linneę Laurin 26 lat, Malin Rosengren, 45 lat, i Ann-Christin Paulsen, 66 lat. To właśnie one miały okazję spędzić jeden dzień wśród błysków fleszy – dzień pięknych metamorfoz, ale i ciężkiej pracy. Praca modelki nie jest łatwa, ale nasze panie poradziły sobie bez problemu!

Miejsce zamieszkania:mieszkanie w centrum Karlskrony z widokiem na morze i połowę miasta.

Zajęcie na co dzień: pracuję jako dietetyczka w gminie Ronneby, śpiewam w chórze Joyvoice, a lato spędzam w przyczepie kempingowej.

Co Cię łączy z Cellbes? Czasami kupuję Wasze ubrania, podoba mi się, że macie świetną, modną odzież w dużych rozmiarach.

Próbuję znaleźć odzież i biżuterię, która oddaje moją osobowość, zamiast maskować to, co mi się w sobie nie podoba.

Jakiej najlepszej rady ktoś Ci kiedykolwiek udzielił? Kiedy występujesz przed ludźmi, miej na sobie coś, w czym dobrze się czujesz. W moim przypadku to szminka!

Czy masz jakieś motto w życiu? Bądź autorem własnego szczęścia!

Szanuj potrzeby swojego ciała, przestań musieć i pozwól sobie na wieczór przed telewizorem. Jutro znów będzie dzień!

Co myślisz, kiedy ktoś mówi „ciało/rozmiar”? Kiedy się człowiek starzeje, czasami trudno jest zaakceptować zmiany w ciele. Zapomnij o dawnych stylizacjach i znajdź odzież, która teraz do Ciebie pasuje – pokaż, co masz teraz pięknego w sobie.

Miejsce zamieszkania:mały dom w Kättilsmåla niedaleko Karlskrony.

Zajęcie na co dzień: czerpanie przyjemności z życia na emeryturze i funkcja skarbniczki w stowarzyszeniu non-profit.

Co robisz, aby pokochać siebie i swoje ciało, czy masz jakieś wskazówki? Chodzi po prostu o to, aby cieszyć się życiem, z czasem stało się to łatwiejsze.

Co dla Ciebie oznacza luksus na co dzień? Dla emerytów większość rzeczy jest luksusem, jeśli tylko są zdrowi i sprawni.

Co myślisz, kiedy ktoś mówi „odzież wierzchnia”? Peleryna!

Co myślisz, kiedy ktoś mówi „życie”? To co jest tu i teraz.

Co myślisz, kiedy ktoś mówi „szczęście”? Moja piękna córka.

Miejsce zamieszkania:mieszkam z partnerem, Antonem, trzema psami, stadem kur i kilkoma przepiórkami w domu niedaleko Mörrum.

Zajęcie na co dzień: pracuję jako pomoc pielęgniarska w Karlshamn.

Co robisz, aby pokochać siebie i swoje ciało, czy masz jakieś wskazówki?

To dziwne, że człowiek może być tak krytyczny wobec siebie, ale dostrzegać piękno w innych i akceptować ich takimi, jakimi są.

Próbuję dokonywać wyborów, które pozwalają mi kochać siebie. Nie stawiam sobie nierealnych wymagań, akceptuję to, że nie zawsze mogę być we wszystkim najlepsza. Z ciałem jest trudniej, ale w domu mam odwagę być naga, nosić odzież w której czuję się komfortowo i która mi się podoba.

Co Cię łączy z Cellbes?
Często znajduję u Was odzież w moim rozmiarze, co nie jest takie proste. Teraz zaczynam poszukiwać kolejnych opcji, staram się otwierać na nowe kolory, wzory i nieco nowości w garderobie.

Czy masz jakieś motto w życiu?
Życie jest jak echo – to co wyślesz w przestrzeń, wróci do Ciebie.
To, co posiejesz, to zbierzesz.
To, co dasz, to dostaniesz.
To, co widzisz u innych, jest w Tobie.

Miejsce zamieszkania: mały domek niedaleko Karlskrony, który dzieli z partnerem Jonnym i kotem Kisenem.

Zajęcie na co dzień: planistka produkcji. Poza tym uwielbiam dbać o ogród oraz gotować i jeść.

Jestem wielką hedonistką, kocham życie, biorę je pełnymi garściami. Życie to dar, którym należy się cieszyć. Każdy miewa słabsze dni, ale to naturalna część życia.

Szczęście według Malin to móc czuć i widzieć miłość, mieć łóżko do spania i dach nad głową. Móc otworzyć rano drzwi i posłuchać śpiewu ptaków, a także przytulić się do partnera.

Ulubiona odzież na jesień? Duży, ciepły i mięciutki sweter.

Opisz się w trzech słowach! Zadowolona, bezpieczna, ciekawa świata.

Czy masz jakieś motto w życiu? Żyj! Okaż sobie dużo akceptacji i miłości. Przestałam gonić za uznaniem w oczach innych, bez względu na to, czy chodzi o drobne czy duże rzeczy. Mam prawo czuć się tak, jak chcę, a życiem należy się cieszyć na każdy możliwy sposób. Kochajmy życie! Moja życiowa rada? Odważ się to zrobić!

Miejsce zamieszkania: mieszkamy w cudownym, starym, drewnianym domu w Ronneby blisko pięknego Brunnsparken. Mieszkam z 18-letnim synem Melwinem, 4-letnią córką Almą i naszymi kotami: Greyzą i Ellie.

Zajęcie na co dzień: pracownica cywilna w F17 w Kallinge zatrudniona jako planistka ds. materiałów. Fantastyczne miejsce pracy!

Co jest najlepszego w Karlskronie? Jest tu wszystko w małym formacie. Jednak przede wszystkim bliskość wody.

Co myślisz, kiedy ktoś mówi „życie”? Kruche. Silne. Melancholijne. Fantastyczne. Wszystko, tu i tam. Ale jeśli mam użyć jednego słowa, to piękne!

Co dla Ciebie oznacza luksus na co dzień? Jeśli ktoś z miłości przygotuje mi coś do jedzenia.

Jakiej najlepszej rady ktoś Ci kiedykolwiek udzielił? Ludzie często chcą mieć coraz więcej. Moja mama zawsze mówi, że „nie warto ciągnąć dwóch srok za ogon”. Liczy się umiar.

Czy masz jakieś motto w życiu? Żyj dobrze.